poniedziałek, 28 stycznia 2013

Ma fleur

Dzisiaj słów parę o nazwie mojego bloga. Skąd ma fleur?

Zanim pojawiła się ta nazwa rozważałam wiele innych, różne pochodne kwiatów, kwiatków, flowers itp. Ilość kwiaciarni i studiów florystycznych, które w swoich nazwach mają właśnie takie słowa jest przeogromna. Za dużego wyboru zatem nie miałam.

Pewnego dnia zapytałam mojej siostry, romanistki, której przy okazji bardzo dziękuję, jak w języku francuskim nazywany jest kwiat. Odpowiedź siostry "ma fleur"była strzałem w dziesiątkę.
Oczywiście zastanawiałam się, że to trudne do przekazania, że będą pytania jak się to pisze... ale zostawiłam te wszystkie wątpliwości i klamka zapadła!

Później uzmysłowiłam sobie, że jedną z moich ulubionych płyt jest płyta "Ma Fleur" The Cinematic Orchestra. I tym bardziej upewniłam się, że to właściwy wybór.

Jeżeli nie mieliście jeszcze okazji zapoznać się z twórczością The Cinematic Orchestra, to bardzo polecam nadrobić zaległości! Taki brytyjski nu jazz.


4 komentarze:

  1. poinstruuj nas jeszcze jak to sie czyta ;-)
    "Ma fleee"?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ proszę...:). Wybór najlepszy z możliwych.

    OdpowiedzUsuń